Szkoła Podstawowa nr 8 im. gen. Karola Rolow Miałowskiego

Światowy Dzień Pluszowego Misia

Historia pluszowego misia ma sto dwanaście lat, natomiast Światowy Dzień Pluszowego Misia obchodzony był w tym roku po raz trzynasty.

Podczas spotkań z zerówkowiczami można się było przekonać, że każdy miś to jedyna, niepowtarzalna, odrębna historia. Ta niezwykle popularna maskotka często bywa podarunkiem od kogoś bliskiego,  drogiego i sprawia, że obdarowany może się czuć kimś wyjątkowym. Podobnie jak każdy miś, bo nawet te, które na pozór wyglądają tak samo, bardzo się między sobą różnią.
Do szkolnej biblioteki trafiły  grające, świecące, małe i duże, różnokolorowe, misie-dziewczynki i chłopcy, misiowe mamusie i tatusiowie, miś Puchatek w różnym wydaniu, misie polarne, pandy, koala… Takie, które towarzyszą dzieciom od zawsze i właściwie nie wiadomo, skąd się wzięły, misie, które wędrowały ze swoimi właścicielami na szpitalne łóżka, wybierane przez mamy, ciocie, babcie, „odziedziczone” po starszym rodzeństwie… Miś, którego kupiono w przeddzień jego święta po to, by dziecko nie przyszło na spotkanie w bibliotece z pustymi rękoma, ale też posiadany od dawna i wyściskany tak bardzo, że stracił na przykład oczko i zastąpiono je malutkim guziczkiem, a nawet jednooki misiaczek.
Racjonalista mógłby powiedzieć, że to kawałek materiału, któremu nadano kształt misia i wypełniono trocinami, gąbką lub watą. NIC BARDZIEJ MYLNEGO! To istota ożywiona dzięki dziecięcym wyobrażeniom i myślom, nadziejom i marzeniom. Powiernik trosk, tajemnic, westchnień. Świadek kłopotów, trudów, radosnych i smutnych wydarzeń. Przyjaciel, w którego można się wtulić, żeby było miło, bezpiecznie, któremu można się zwierzyć na uszko lub przed którym można się wypłakać. Ktoś, kto uczy kochać i w jakimś sensie kształtuje.
Kupujmy więc misie naszym pociechom, by umilić, ubarwić i ułatwić im życie.